Czy mamy pełny wpływ na rzeczywistość?
- anetanowak2023
- 25 wrz
- 2 minut(y) czytania

W naszym życiu często wydaje nam się ( a co niektórym zawsze), że mamy pełny wpływ na rzeczywistość – że to nasze decyzje, wybory i wysiłki determinują to, co się wydarzy.
Dla wielu z nas, w codziennym doświadczeniu świat wygląda prosto: „ja decyduję → ja działam → ja osiągam efekt”.
Taka narracja daje nam poczucie bezpieczeństwa, sprawczości i sensu
.
Czy tak jest na pewno?
W głębszym ujęciu, jesteśmy zanurzeni w sieci zależności tak rozległej, że nasze indywidualne sprawstwo stanowi tylko fragment całości.
Jesteśmy zanurzeni w wielowymiarowej przestrzeni, na którą ma wpływ wiele rzeczy.
Jesteśmy otoczeni rzeczywistością, której nie da się w pełni kontrolować ani przewidzieć – a nasze poczucie panowania nad nią to raczej nasza iluzja. A to oznacza, że nie na wszystko mamy wpływ i nie wszystko możemy kontrolować.
Można przyrównać to do metafory ogrodnika, który wszystko planuje i pielęgnuje. Wybiera nasiona, podlewa, przycina. Ale w istocie jego ogród żyje własnym rytmem: wiatr niesie pyłki, deszcz spada w różnym czasie, a robaki i ptaki wprowadzają własne prawa.
Ogrodnik czuje, że to on kieruje wzrostem roślin, ale tak naprawdę jest tylko jednym z uczestników życia ogrodu.
Uświadomienie sobie, że nie jesteśmy architektami naszego życia i świata, może prowadzić do dwóch reakcji:
frustracji („nie kontroluję wszystkiego!”),
albo wyzwolenia (nie muszę bo nie potrafię wszystkiego kontrolować - ponieważ część porządku rodzi się poza mną).
Czy warto zatem upierać się przy „ja chcę, ja robię, i będzie tak jak ja założyłam” ?
To nie znaczy, że nie mamy żadnej sprawczości. Mamy – i to ogromną, ale nie absolutną.
A to może nam dać ulgę, dzięki której możemy bardziej świadomie doświadczać pełni życia, zamiast ciągłego napięcia i lęku o rezultaty.
Ku refleksji
Aneta
Komentarze