Kto określa, to co powinno i czego nie powinno?
- anetanowak2023
- 3 dni temu
- 2 minut(y) czytania

Zbyt często dorośli mają wiele pomysłów a czasami wręcz przepisów na to jak mają się zachowywać nastolatkowie, co mówić, jak się zachowywać, jak żyć… Mam tu na myśli nie tylko rodziców ale również inne osoby, które zajmują się „wychowywaniem dzieci” i rzekomo zależy im na ich dobru.
Coś powinno się robić a czegoś nie powinno!
Z czego to wynika?
Czy wynika to ze świadomych przemyśleń, czego chcemy (lub nie) i dlaczego?
Kto określa, to co powinno i czego nie powinno?
Nastolatkowie często nie mają ochoty robić tego, co „wypada” albo „powinno się”, bo nie widzą sensu uczestniczenia w schematach naszego dorosłego świata, które są nieraz umowami społecznymi i powszechnie praktykowanymi zachowaniami.
W mojej opinii nastolatkowie nie negują tego. Jednak chcą autentyczności, wyrażania tego, co jest w nich w danym momencie żywe i ważne. Oni potrafią z większą odwagą kwestionować zasadność danego działania. I tego możemy, my dorośli się od nich uczyć.
Niestety wciąż nierzadko zdarzają się sytuacje, kiedy nauczyciele nie uznają negowania, dyskutowania, zadawania pytań przez ucznia. W bezsilności, z braku argumentów potrafią stłumić ucznia, zdyskredytować, umniejszyć, poniżyć. A nawet obrócić się do niego ostentacyjnie plecami wyrażając swoje zdanie, że zważywszy na swoją pozycją ( w jego przekonaniu jako osoba o wyższej pozycji i autorytet ) mają prawo, w ten sposób się zachowywać (fakt z życia).
W jaki sposób zdobyć szacunek młodych ludzi, samemu ich nie szanując!
Oczywiście, na szczęście są też nauczyciele, którzy lubią dyskusje z uczniami. I nie boją się tego.
Kibicuję im, bo im bardziej dziecko może liczyć na akceptację dorosłych, tym większą ma swobodę w rozwijaniu wyjątkowości i indywidualności i tym większą przejawia odporność na nietolerancję rówieśników ( jak pisze w swojej książce Gordon Neufeld i Gabor Mate „Więź…” )
Ku refleksji
Comentarios